Krzyczała. Wiedziała, że musi się uspokoić, ale to okazało się silniejsze od niej. Krzyczała tak długo, aż zabrakło jej tchu, a paznokcie połamały się od bezskutecznego orania po drewnianej powierzchni.
Rezygnacja przyszła później. Dysząc ciężko, załzawionymi oczyma spojrzała w górę. W ciemnościach widziała rysy, które pozostawiła na wieku. Spróbowała zapanować nad oddechem, dobrze wiedząc, że jedynie marnowała pozostały jej tlen, ale…
Och, jakie to miało znaczenie, skoro i tak czekała ją śmierć?
Opuściła dłonie. Pokrwawione palce zacisnęła w pięści, po czym ułożyła je na brzuchu, nie mając dość miejsca, by ułożyć się inaczej.
Dzwoneczek na opustoszałym cmentarzu w końcu ucichł.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz