Na zawsze miał zapamiętać jej oczy – puste i obojętne. Choć znajdowała się gdzieś na wyciągnięcie ręki, wydawała się tak odległa, jak to tylko możliwe.
Chciał zrobić krok naprzód, ale nie miał odwagi. Mógł tylko co najwyżej tkwić w progu i na nią patrzeć. Nawet gdyby miał wątpliwości dlaczego chwilę wcześniej do pokoju ściągnął go jej rozpaczliwy krzyk, jeden rzut oka na drżącą postać wystarczył, by wszystko stało się jasne.
Wciąż widział krew na jej splecionych na zaokrąglonym brzuchu dłoniach. Równie wiele wsiąkło w białą koszulę nocną.
I te oczy…
Oczy kogoś, kto właśnie utracił wszystko.
Pustego naczynia, którym się stała.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz