4/06/2020

#nurt


Rzeka płynęła wartkim strumieniem. Mętna woda obmywała brzeg na którym stał, jakby chcąc wydostać się spoza koryta i pochłonąć wszystko wokół. Mężczyzna uśmiechnął się na tę myśl, mimochodem myśląc o tym, że gdyby do tego doszło, warunki byłyby jeszcze bardziej sprzyjające. Cóż, nie musiałby sprzątać.
– Trudno.
Wiotkie ciało, które trzymał w ramionach, zaciążyło mu, kiedy spróbował przyklęknąć nad brzegiem. Bezwładna dłoń zsunęła się wprost do wody, zakłócając już i tak wzburzoną powierzchnię.
Nie przestając błogo się uśmiechać, mężczyzna poluzował uścisk, pozwalając, by kobiece ciało w całości zanurzyło się w rzece.
Ostatni raz spojrzał na bladą, pozbawioną życia twarz.
Żegnaj, kochanie.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz