Wszystko było nie tak. Rozumiała to aż za dobrze, kuląc się pod ścianą i z trudem wstrzymując szloch. Dłonie przycisnęła do twarzy, w dziecinnym geście zakrywając oczy, ale nawet wtedy miała przed oczami wspomnienie tego, co zobaczyła w sypialni.
Czerwień. Ta wszechobecna czerwień, której nie potrafiła wyrzucić z pamięci i…
Dlaczego…?
Ktokolwiek to zrobił, był powrotem.
Jakby z oddali usłyszała ciche kroki, a potem ktoś chwycił ją za nadgarstki. Uniosła powieki, by spojrzeć w parę ciemnych, wpatrzonych w nią oczu. Nie znała tej osoby, ale…
– Kłamiesz. Wiesz, kto to zrobił.
Skinęła głową. Oczywiście, że tak.
Jak miałaby okłamać samą siebie…?
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz