Smukła postać kroczyła długim,
ciemnym korytarzem. Długa, zwiewna szata przy każdym kroku wirowała wokół jej
kostek.
– Mamo?
Mamo jesteś tutaj?! – rozbrzmiało w ciemnościach. Dziecięcy głos odbił się
echem od kamiennych ścian. – Mamusiu, proszę…
Nawoływanie
przeszło w rozdzierający szloch. Zanim kobieta dotarła do celu, chłopiec
płakał już na całego – zagubiony i porzucony w ciemnościach.
Spojrzał na
nią przed łzy, gdy stanęła przed nim.
– Chodź,
kochanie. Tam dalej będzie jaśniej – zapowiedziała, ujmując dziecko za rękę.
Szloch
natychmiast ustał. Chłopiec spojrzał załzawionymi oczami.
– A mama?
Będzie tam mama?
Ach, wciąż
te same pytania…
– Kiedyś na
pewno, dziecino. – Tanatos westchnęła cicho. – Kiedyś na pewno…
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz