Odchyliła głowę. Ciepłe wargi
musnęły jej obojczyk, szyję, a ostatecznie odnalazły drogę do ust.
Odwzajemniła pocałunek z pasją, gwałtownie wpijając się w wargi napierającego
na nią mężczyzny. Pocałunek był gwałtowny i tak długi, że w międzyczasie
zdążyło zabraknąć jej tchu.
– Jesteś
piękna – usłyszała tuż przy uchu.
W mroku
widziała zarys sylwetki i parę lśniących, niezwykle jasnych oczu. Srebrzystych
niczym księżyc w pełni.
Jakże
podobne do srebrzystego satelity, który jaśniał na nocnym niebie.
Tylko księżyc
był świadkiem tego, co wydarzyło się później, gdy dwa rozgrzane ciała połączyły
się w jedno, w pełni oddając sobie nawzajem.
Srebrzysty strażnik
pięknej tajemnicy dwojga kochanków.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz