10/14/2019

#dynia

Obudziło go pukanie do drzwi.
Poderwał się gwałtowni, wciąż rozespany. Resztki snu wyparowały z jego umysłu zanim zdążył poukładać je w głowie.
Kto, u diabła, dobijał się o tej porze? Nawet Halloween miało swoje granice. Ten dzień zresztą był jednym z tych, o których wolał nie pamiętać.
Miał dość powodów, by nie chcieć pamiętać…
Przed drzwiami nie zastał nikogo. Tak przynajmniej pomyślał w pierwszej chwili, póki nie spojrzał pod nogi.
Na wycieraczce leżała szczerząca się paskudnie dynia.
Zamarł w przerażeniu, wpatrzony w znalezisko. Dokładnie rok temu jego siostra też taką znalazła.
A potem zniknęła.
Gdzieś za plecami usłyszał ciche kroki.

Cała seria dostępna tutaj: KLIK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz