Mia zdążyła tylko jęknąć, nim boleśnie wylądowała na ziemi. Podniosła się, najpierw wspierając na łokciach, a ostatecznie decydując się usiąść. Skrzywiła się, kiedy obolałe ciało dało o sobie znać. Spróbowała otrzepać dłonie i zaraz tego pożałowała, gdy poczuła nieprzyjemne pieczenie w miejscach, w których dorobiła się obtarć.
Kto powiedział, że berek to dobra zabawa…?, pomyślała, wsłuchując się w lekkie kroki podążającej za nią Jenny.
– Nic mi nie jest – zapewniła z westchnieniem Mia. – Jakiś korzeń. Ja…
Urwała. Spojrzała na postać, która jak gdyby nigdy nic przykucnęła naprzeciwko niej, bezceremonialnie chwytając dziewczynę za pokrwawione dłonie.
Oczy wpatrzonej w nią przyjaciółki zalśniły szkarłatem.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz