– Auć!
Odskoczyła jak oparzona, przyciskając dłoń do piersi. Gniewnie spojrzała na kruka, który zdążył już poderwać się z grobu, w zamian moszcząc się na gałęzi najbliższego drzewa.
Niech cię szlag…, pomyślała, przenosząc wzrok na pokrwawione palce. Zadrapanie, które na skórze pozostawiły szpony ptaka, nie było głębokie, ale i tak obficie krwawiło. Skrzywiła się. Miała nadzieję, że cięcie nie miało się później babrać, gdyby wdało się zakażenie.
Z drugiej strony, może jednak nie miałaby nic przeciwko. Kto wie… Gdyby dobrze poszło, może nie musiałaby stąd wychodzić.
Przykucnęła przy grobie, niemalże z czułością muskając palcami chłodną płytę.
Obiecuję, kiedyś do ciebie dołączę…
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz