4/02/2020

#ptak


Solange upadła na kolana. Jęknęła, czując ból w dłoni, ale to nie powstrzymało jej przed próbą dźwignęła się na nogi.
Musiała biec dalej. Gdyby się postarała, wciąż miałaby szansę zdążyć. Wciąż miała szansę, ale…
Właśnie wtedy usłyszała trzepot ptasich skrzydeł. Zastygła w bezruchu, napinając mięśnie. Coś poruszyło się na początku poza zasięgiem jej wzroku, by w następnej sekundzie zmaterializować tuż przed nią. Dostrzegła czarne pióra, zakrzywiony dziób, a potem w końcu kruka w całej okazałości.
Wysiliła się na blady uśmiech – szczery, choć zarazem ogarnęła ją gorycz.
– Rozumiem… – szepnęła, opuszczając głowę. – Rozumiem.
Wysłannik śmierci rozłożył skrzydła i wzbił się w powietrze.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz