Już dawno przestała krzyczeć. Wołanie
w pustkę nie przynosiło efektu, jedynie potęgując poczucie bezradności. Równie
intensywnie czuła je za każdym razem, gdy zaciskała palce na prętach klatki –
tylko po to, by chwilę później poluzować uścisk i bezradnie zwiesić
ramiona.
Zostawiłeś
mnie, pomyślała i to sprawiło, że poczuła się jeszcze gorzej.
Przestała walczyć, kiedy została sama. Zostawiłeś…
Opuszkami
musnęła chłodną posadzkę. Włosy opadły na twarz, kiedy skuliła się, ciasno
obejmując ramionami i opierając czołem o kolana. Trwała w tej
pozycji, w ciszy odliczając kolejne sekundy i powoli pogrążając się w żalu.
Nie miała
pojęcia, że drzwi przez cały czas były otwarte.
Drabble, tak na dobry początek. Słucham mojego ukochanego „Caged” i wciąż zadziwia mnie, jak bolesna potrafi być samotność – i to taka, na którą sami się skazujemy…
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz