Poniżej przedstawiam komplet odpowiedzi, których udzieliłam w ramach gry „Poznaj(my) się”, organizowanej przez Handlarza Iluzji. Moje wypowiedzi można znaleźć również w TYM poście. Sama idea zabawy polega na comiesięcznej możliwości udzielenia odpowiedzi na trzydzieści pytań, a że tematy są naprawdę ciekawe, bardzo chętnie wzięłam udział ^^
Poznaj(my) się [kwiecień 2018]
91. Wolisz dawać czy dostawać?
Każdy
lubi dostawać, więc nie mam nic przeciwko prezentom. Aczkolwiek zawsze lepiej się
czułam, kiedy mogłam się z czymś podzielić innymi. I nie mam tu na
myśli tylko tego, co tworze i tłumaczę, choć to też pewna forma dawania
innym – w końcu pewne rzeczy mogłabym trzymać dla siebie. Lubię też
obdarowywać znajomych prezentami. Pozytywna reakcja na to, co daję, ma dla mnie
większe znaczenie od radości, którą czuję, kiedy ktoś daje coś mnie. :)
92. Jakiej muzyki słuchałeś/aś w dzieciństwie?
Kto był Twoim idolem? A może podzielisz się jakimś teledyskiem jaki zapadł
Ci w pamięć z lat, kiedy jeszcze nie trzeba było chodzić do szkoły?
Hm, dobre pytanie. Muzyka
towarzyszy mi od tak dawna, że aż nie jestem pewna, kiedy się zaczęło… Z takiego
wczesnego dzieciństwa na pewno pamiętam Arkę Noego czy Smerfne Hity (Ktoś
jeszcze kojarzy te śmieszne kasety, które szło kupić w najdziwniejszych
miejscach? :D). Później, kiedy już sięgałam po kawałki bardziej świadomie,
zwykle słuchałam tego, co wpadło mi w ucho. Jakiś sentyment do Gosi
Andrzejewicz, Hanny Montany czy Ich Troje został mi do tej pory.
Najbardziej
jednak cenię sobie Within Temptation i Evanescence, które są ze mną do
dziś, które uwielbiam i które praktycznie ukształtowały mój gust muzyczny.
93. Co znajduje się na końcu tęczy?
Garnek ze złotem i schody do nieba. Że niby nie?
94. Pytanie pół żartem pól serio:
Jesteś, czy Cię nie ma?
To zależy.
Jeśli piszę, czytam albo słucham muzyki, to absolutnie nie.
95. Co poprawia Ci samopoczucie, gdy
masz zły nastrój?
Pisanie, muzyka i szczera rozmowa z przyjaciółką.
Działa znakomicie od lat. :)
96. Mówi się, że teraz ludzie obnoszący
się ze swoją depresją pragną ściągnięcia na siebie uwagi. Lecz jak my – jako
odbiorcy – powinniśmy zareagować na te żale internetowe? Ignorując czy próbując
pomóc? Może masz jakiś inny sposób? Liczysz się z konsekwencjami?
To trudny temat, zwłaszcza że większość z nas nie
jest psychologami. Ludzie są różni, często zachowują się irracjonalnie, więc nie
można od razu osądzić, że „to takie gadanie” albo ktoś „po prostu próbuje
ściągnąć na siebie uwagę”. Reszta tak naprawdę zależy od relacji, która łączy
mnie z taką osobą. Komuś bliskiemu zawsze pomogę, zawsze wysłucham i zrobię,
co będę w stanie. Ale kiedy zaczyna mi się żalić zupełnie przypadkowa
osoba, z którą rozmawiam pierwszy albo drugi raz w życiu (a to zdarza
mi się aż za często; podobno potrafię słuchać, zresztą obcemu łatwiej się wyżalić),
czasami czuję się jak w potrzasku. Bo co ja tak naprawdę mogę zrobić,
pomijając to, że wysłucham? Jedno jest pewne: nigdy nie należy bagatelizować ŻADNEGO
problemu, bo dla kogoś zła ocena może być równie wielką tragedią, co i kłótnia
z przyjacielem. Niemniej nie czuję się odpowiedzialna za decyzje innych
osób i to, co zrobią po rozmowie ze mną.
97. Jaki powinien być ideał nauczyciela?
Dwie sprawy: powołanie i umiejętność przekazywania
tej wiedzy. Zawsze czuć, jeśli kogoś pasjonuje to, o czy mówi, a to
już połowa sukcesu – bo pasjonatów aż przyjemnie się słucha. Niestety, nie
każdy pasjonat nadaje się do tego, by od razu nauczać. Wiem po sobie, bo mnie
najzwyczajniej w świecie brakuje cierpliwości do oporniejszych jednostek. W swoich
nauczycielach ceniłam zawsze indywidualne podejście do uczniów; to, że
potrafili motywować, pomagali, ale przy tym też wymagali. Jeśli potrafili sprawić,
bym sama chciała zagłębić się w temat, to już była perfekcyjna sytuacja.
98. Jaki stosunek mają Twoi rodzice do
Twoich znajomości z internetu?
Moja mama początkowo była trochę sceptyczna, bo w końcu
„to osoby, których nawet nie widziałaś na oczy”. Aczkolwiek zawsze mi ufała,
wiedziała, że jestem ostrożna i nie zrobię nic głupiego, zbyt pochopnie zaczynając
ufać przypadkowej osobie. Z czasem pojawiły się okazje, bym mogła spotkać
się z bliskimi mi osóbkami w realu. A później mama sama wsiąkła w internet,
tak jak i ja spotyka się i utrzymuje kontakt z osobami, które są
daleko, więc… po prostu rozumie. :D
99. Wyobraź sobie dzisiejszy świat bez
prądu. Jak by Twoim zdaniem wyglądał?
Przewiduję globalny kryzys i panikę. Obawiam się,
że większość ludzi przywykła do elektryczności do tego stopnia, że nie biorą
pod uwagę choćby dłuższej awarii, a co dopiero całkowitego braku prądu. Co
prawda do każdej sytuacji idzie przywyknąć, bo to ludzka natura, ale to by trochę
zajęło. Od razu przypomina mi się wizyta na poczcie, kiedy okazało się, że mają
awarię. I co? Jakieś rozwiązanie na taką sytuację, bo przecież różne rzeczy
się zdarzają? Ależ skąd! Wszystko sparaliżowane, bo komputer nie działa. Co z tego,
że przesyłki fizycznie leżą tuż obok, skoro to trzeba wstać i poszukać…
100. Jaki jest, Twoim zdaniem, najlepszy
prezent ślubny?
Każdy marzy o czymś innym. Mnie wystarczyłaby
świadomość, że w tym dniu byłyby obok mnie wszystkie ważne dla mnie osoby.
:)
101. Co uważasz za najpiękniejsze w świecie?
Ludzie umysły. Wyobraźnia, kreatywność… Tworzymy
rzeczy piękne i to jest niesamowite.
102. Samotność to błogosławieństwo czy
przekleństwo?
Tu znów padnie nieśmiertelne już: to zależy. Jestem samotniczką. Potrzebuję chwili dla siebie, kiedy mogę
zamknąć się w swoim świecie z dobrą książką, muzyką albo po prostu
coś pisząc. Wtedy samotność jest błogosławieństwem, ale… to dość specyficzny
rodzaj bycia samego, skoro ma się świadomość, że gdzieś tam są bliskie osoby –
wystarczy się do nich zwrócić, kiedy nabierze się ochoty na czyjeś towarzystwo.
W innym wypadku bycie samemu może się przerodzić nie tyle w przekleństwo,
co prawdziwe piekło.
103. Gdyby zazdrość pewnego dnia
przybrała dowolną postać, jak według Ciebie mogłaby wyglądać?
Człowieka. Trudno mi powiedzieć jakiego, ale sądzę, że
każdy zobaczyłby po prostu siebie. Zazdrość jest bardzo ludzka. W zasadzie
powiedziałabym, że to jeden z elementów człowieczeństwa.
104. Czego słuchasz w tej chwili?
Piszę z słuchawkami na
uszach, więc muzyki. Akurat kiedy odpowiadam na to pytanie, kończy się to cudo:
105. Czego możemy się nauczyć od naszych
przodków? Co natomiast musimy poznać na własnej skórze?
Śmiem twierdzić, że wszystkiego. Historia nie bez
powodu lubi się powtarzać. I tu właśnie dochodzimy do kwestii tego, czego trzeba
doświadczyć osobiście: również wszystkiego. Gdyby człowiek potrafił uczyć się na
cudzych błędach zamiast własnych, już dawno mielibyśmy tę wymarzoną utopię.
106. Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?
Po doświadczeniach z tego roku odpowiedź jest
prosta: rodzina i przyjaciele. I pasja, ale bez kochających osób nic,
co robię, nie miałoby dla mnie większego znaczenia.
107. Cena jakiego produktu lub usługi
jest, Twoim zdaniem, strasznie zawyżona?
Na tę
chwilę przychodzą mi na myśl przede wszystkim muzyka i książki. Ceny płyt i dobrych
pozycji w księgarniach… Gdzie często można je dorwać za grosze, jeśli wie
się, gdzie szukać. Często ceny koncertów to jakaś kpina, bo za kwotę, którą
życzy sobie znany zespół za występ z odgrzewanymi kotletami, idzie dorwać
karnet na porządny festiwal. Kilkudniowy. A potem narzekanie, że ludzie
jakoś tak rozmijają się z kulturą…
108. Jaki jest Twój stosunek do plotek?
Interesują Cię? Czy może brzydzisz się nimi? Co myślisz o plotkarzach? Co
można uznać za plotkę a co za fakt?
Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś będzie chciał
się czymś podzielić, sam to zrobi. Plotki może i mają w sobie ziarno
prawdy, bo skądś się wzięły, ale potrafią być bardzo krzywdzące. Sama lubię
śledzić informacje o poczynaniach osób, które lubię (ulubionych twórców,
zespołów, aktorów), ale czym innym jest dla mnie czytanie wywiadów albo
sprawdzonych ciekawostek, które pojawiają się a fanowskich stronach albo
wychodzą od konkretnej osoby, a czymś odmiennym ślepe wierzenie w każdą
niesprawdzoną wzmiankę, a tym bardziej ocenianie przez jej pryzmat. Ot to
właśnie różnica między plotką a faktem.
109. Zbierasz/kolekcjonujesz coś?
Zbieram bilety
z koncertów. Wklejam je do zeszytu, a obok spisuję setlistę. :)
110. Wyrzucanie jedzenia – jaki masz do tego
stosunek? Czy uczono Cię w domu szanowania chleba? A może nie masz
oporów przed wyrzucaniem kanapek do kosza?
Mama zawsze uczyła mnie rozsądku i szanowania
jedzenia. Jeśli zdarzy się i coś się popsuje, trudno, ale nigdy nie
wyrzuciłabym kanapki tylko dlatego, że nie mam na nią ochotę. To samo z resztkami.
Czasami ze skrawków w lodówce idzie zrobić świetne tosty albo koktajl z resztek
owoców i nagle wszyscy zadowoleni, a nic się nie marnuje. =P
111. Jakie masz zdanie na temat spania
ze zwierzętami domowymi – kotami lub psami? Uważasz, że jest to urocze,
odrzucające, teoretycznie miłe, ale praktycznie uciążliwe, a może
postrzegasz takie praktyki jeszcze inaczej?
Nie mam zdania. Jeśli ktoś to lubi albo jakkolwiek mu
to pomaga, to co mi to przeszkadza? Sama nigdy nie miałam okazji spać ze zwierzęciem
(bo nie miałam innego niż rybki, a one średnio nadawały się do przytulania),
więc trudno mi ocenić jak to wypada w praktyce.
112. Lepiej jest podróżować PKP czy PKS?
Dlaczego?
Z jednej strony wolę PKS, bo autobusy są po prostu szybsze
i (przynajmniej dla mnie) wygodniejsze. Aczkolwiek pociągi mają ten
niepowtarzalny klimat, a ja dobrze wspominam podróże. Jedynym mankamentem były
momenty, kiedy pociąg nagle stawał i tkwił na jednej stacji przez dobrą
godzinę. :)
113. Która lektura szkolna najmniej
przypadła ci do gustu?
Wszystkie.
Prawie, bo nasz kanon lektur to jakaś kpina. Z tego powodu nie przeczytałam
żadnej od gimnazjum… Wyjątkowo źle wspominam „Ziele na kraterze” Melchiora Wańkowicza,
które strasznie męczyłam na wyższą ocenę. Nigdy więcej.
114. Jak wyobrażasz sobie swoich
przodków? Pradziadów, starszych? Co taki Twój przodek mógł robić w średniowieczu,
w starożytności, do jakiej grupy społecznej należał? Jest to pytanie na
wyobraźnię i przeczucia, a jeśli wiesz, jak było naprawdę, nie
pogardzę i takim opisem na faktach. Nie ograniczaj się.
Szczerze? Mam tak złe doświadczenia z rodziną, że
naprawdę nie interesują mnie moi przodkowie. Ale jako ciekawostkę zaznaczę, że
noszę królewskie nazwisko – po pewnym wywodzącym się z Litwy królu. Moje historyczki
były zachwycone, a ja… jak byłam na przodków obojętna, tak dalej jestem.
115. Co byłoby dobrą przynętą na połów
syren?
Podobno wabiły młodych mężczyzn. Jakiś chętny na pewno
by się znalazł.
116. Gdyby Polska nagle zwidziała sobie
zmienić stolicę i od Ciebie zależałby wybór tej następnej, na co padłby
Twój wybór i dlaczego?
Warszawa ładne miasto, na dodatek z dobrą
lokalizacją. Więc co tu zmieniać? Niech sobie dalej będzie stolicą.
117. Jesteś gościem u Hannibala.
Proponuje, że zrobi potrawę na Twoje życzenie, z zastrzeżeniem, że nie
zrobi nic dla wegan (ohoho). O co go poprosisz?
Eee… Warunek brzmi, że nic dla wegan, nie że to musi
być jego… hm, specjał. Niech machnie kurczaka i styknie.
118. Jaka była najpiękniejsza sceneria
(czy też romantyczna, albo po prostu urzekająca) w jakiej się do tej pory
znalazłeś/aś?
Ogród
japoński we Wrocławiu jest przepiękny. Skwituję to po prostu tak:
119. Wiele osób mówi, że dla swojej
miłości, zrobiliby „wszystko”. Lecz „wszystko” to naprawdę bardzo wiele. Czy
można powiedzieć, że takie osoby nie znają wagi wypowiedzianych słów? Czego Ty
byś nie zrobił/a dla swojego partnera?
Jeśli
ktoś rzuca takimi słowami na oślep, to – za przeproszeniem – po prostu jest
idiotą. To tak jak osoby, które wszystkich kochają albo nazywają przyjaciółmi
po jednej rozmowie. Nie, to tak nie działa.
A pytanie jest po prostu
trudne. I nie mam pojęcia, bo trudno mi oceniać, w jaki sposób
zachowałabym się w skrajnych sytuacjach. Można deklarować, że oddałoby się
za kogoś życie, poświęciło część ciała, cholera wie co jeszcze, ale… Nah,
miłość to nie gwarant tego, że kiedy przyjdzie co do czego, zwalczymy
psychiczne blokady. A jeśli się kogoś naprawdę kocha, nie trzeba obiecywać
mu gruszek na wierzbie. Na moje drobne gesty znaczą więcej niż wielkie
obietnice, których być może nie spełnimy.
120. Czym mogą imponować starsi ludzie?
Jak myślisz, dlaczego wielu młodych ich nie docenia?
Wydaje
mi się, że przyczyną jest to, o czym pisałam w pytaniu 105.: bo
często nie potrafimy czerpać z doświadczeń innych. Często też dla nas to
abstrakcja. Starsi ludzie często lubią się rozwodzić, a przy ich historiach
ma się wrażenie, że koloryzują. A jednak jeśli przysiąść i posłuchać
chociażby o doświadczeniach z okresu wojennego czy nawet komuny,
mogliby zaskoczyć przede wszystkim wytrwałością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz