3/26/2018

Poznaj(my) się #3

 
Poniżej przedstawiam komplet odpowiedzi, których udzieliłam w ramach gry „Poznaj(my) się”, organizowanej przez Handlarza Iluzji. Moje wypowiedzi można znaleźć również w TYM poście. Sama idea zabawy polega na comiesięcznej możliwości udzielenia odpowiedzi na trzydzieści pytań, a że tematy są naprawdę ciekawe, bardzo chętnie wzięłam udział ^^

 Poznaj(my) się [marzec 2018]


61. Dlaczego alkoholik pije?
Ponieważ nie potrafi inaczej. Tak działa uzależnienie – w pewnej chwili człowiek nie wyobraża już sobie normalnego funkcjonowania bez używki. W zasadzie na niektórych, tych najbardziej zaawansowanych etapach właśnie tak jest; przy alkoholu odstawienie go ot tak miałoby swoje konsekwencje dla zdrowia. Inna sprawa, że sami alkoholicy często nie widzą problemu albo wpadają w błędne koło – piją, bo są nieszczęśliwi, a są nieszczęśliwi, bo… piją.
62. Dylemat moralny: W przypadku zagrożenia ciąży i ryzyka śmierci matki i/lub dziecka lekarz pierwszorzędnie powinien ratować życie matki, czy nienarodzonego jeszcze człowieka?
Może wypadnę okrutnie, ale na moje powinno się ratować najpierw to z nich, które ma większe szanse na przeżycie. Heroicznym wydaje się, że matka zawsze będzie powtarzać, że dziecko jest na pierwszym miejscu, ale są sytuacje, w których i tak nie da się niczego zrobić. A zawsze „lepiej” jest stracić jedno życie niż dwa. Stwierdzenie, że kobieta wciąż ma szansę zajść w ciąże raz jeszcze, wydaje się brzmieć dość… bezlitośnie, zwłaszcza w obliczu tragedii jaką jest strata dziecka, ale wierzę, że później ta myśl zacznie być kojąca. Czas leczy rany, jeśli dać mu na to okazję.
63. Świętujesz Wielkanoc? Jeśli tak to robisz to dla siebie, czy tylko ze względu na rodzinę?
Świętuję, chociaż przy moim podejściu do wiary Wielkanoc jako taka jest mi obojętna – bo wiara w Boga nijak ma się dla mnie do malowania jajek i wszystkich tych tradycji. Ale uwielbiam atmosferę świąt i to, że mogę spędzić czas z rodziną. Wiec odpowiedź na pytanie powinna brzmieć: oba, bo biorę w tym udział zarówno dla siebie, jak i dla tych, którzy są dla mnie ważni.
64. Kiedy jest dobry czas, żeby „pójść na swoje”?
Podejrzewam, że im szybciej człowiek się usamodzielni, tym lepiej. Trudno mówić tu o gotowości, bo wielu tak naprawdę nie dorasta do momentu, w którym nie zaczynają być zdani sami na siebie. Z drugiej strony, mam to szczęście, że sama z mamą i bratem dogaduję się doskonale, a z racji miejsca, w którym mieszkam, przebywanie ze sobą jest dla mnie czymś absolutnie naturalnym. Jasne, ma to swoje wady, ale sama na razie nie czułam potrzeby, żeby szukać sobie stancji na siłę, zwłaszcza że studia dzienne skutecznie blokują mi możliwość znalezienia stałej pracy.
65. Czy jest jakaś cecha oczu, którą uważasz za niezwykle fascynującą? (np. kolor tęczówki, kształt, heterochronia)
Powiada się, że oczy są zwierciadłami duszy… I może coś w tym jest. Zawsze wielbiłam te, które mają głębię – które hipnotyzują samym spojrzeniem, o wyrazistym kolorze tęczówek. Nieważne jasne czy ciemne – jeśli tylko spojrzenie urzeka, oczy stają się dla mnie ideałem.
66. Opowiedz jakąś zabawną historię z czasów twego dzieciństwa.
Hm, jako dziecko byłam bardzo posłuszna. Jeśli wierzyć moim rodzicom, zaraz po malowaniu w domu wyraźnie tłumaczyli mi, że rysowanie po ścianach to zły pomysł, bo to widać i wygląda nieładnie. Okej, żaden problem. Miało nie być widać, to nie było – rysowałam za zasłonami :D Inna sprawa, że kiedyś jako dziecię uznałam, że dobrą karą dla ojca, który mnie czymś uraził, będzie schowanie mu zegarka do zamrażalki.
67. Przypomnij sobie sytuację (bądź sytuacje) kiedy najbardziej się bałeś/aś. Czym było to spowodowane?
Nie ma większego lęku niż chwile, w którym boisz się o życie najbliższych osób. Nigdy nie zapomnę czasu oczekiwania na wyniki badań jednej z najważniejszych dla mnie osób – tygodni napięcia i wspólnego płaczu w obawie przed chorobą. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale ten lęk wciąż mnie prześladuje, a gdyby nie moi przyjaciele, zwariowałabym.
68. Czego NIE zabrałbyś/zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
Hm… Książek. Naprawdę! Wilgoć, brud i absolutnie niesprzyjające warunki dla papieru. Brr, nie ma dla mnie nic gorszego niż narażenie książki na zniszczenie!
69. Wierzysz w karmę?
Oczywiście. Dobre i złe rzeczy zawsze wracają – prędzej czy później – o czym sama wielokrotnie mogłam się przekonać. Właśnie dlatego staram się traktować ludzi tak, jak sama chciałabym być traktowana. A karma… To przerażające, ale pocieszające zarazem, zwłaszcza kiedy człowiek zapędza się w gniewie.
70. Jaki wynalazek XXI wieku (podkreślam XXI wieku) jest dla Ciebie znaczący i budzi Twój podziw?
Ciężkie pytanie, zwłaszcza dla kogoś, kto z racji zamiłowania do informatyki uwielbia takie nowinki techniczne. Mogłabym wymieniać długo, począwszy od iPoda, który długo był dla mnie przedłużeniem ręki – muzyka, możliwość czytania i to, że właśnie na tym maleństwie powstała cała masa moich rozdziałów. Fascynują mnie nowe rozwiązania dla graczy, takie jak Oculus Rift, bo wirtualna rzeczywistość to naprawdę coś cudownego. Z kolei podziw zawsze wzbudzały we mnie rozwiązania, które wprowadzała medycyna i które ułatwiały życie osobom niepełnosprawnym – chociażby coś tak pozornie błahego jak czytnik kolorów, pozwalający znów „widzieć” tym, którzy stracili wzrok.
71. Stwórz własną listę cudów świata. Co na niej się znajdzie?
Nigdy nie interesowałam się podróżnictwem aż tak, by teraz wskazać siedem obiektów w rozumieniu pojęcia „cudu świata”. Zresztą dla mnie cudami zawsze będą wyłącznie najukochańsi ludzie, którzy mnie otaczają oraz małe, cenne chwile, które na zawsze zachowały się w mojej pamięci. A tu wskazanie konkretnych z nich po prostu nie wchodzi w grę :)
72. Twoim zdaniem, dlaczego młodzież podchodzi lekceważąco do lekcji religii oraz do nauczycieli religii? Gdzie leży błąd wychowawczy – w środowisku uczniów, czy ze strony nauczycieli?
Wydaje mi się, że w samym podejściu do religii i wiary. Od nauczycieli również, o czym miałam okazję się przekonać przez lata nauki z różnymi prowadzącymi. Ci, którzy zachowywali się jak maniacy religijni, bez trudu zniechęcali wszystkich uczniów. Jeśli – Boże, nigdy więcej – do tego wszystkiego nauczyciel próbuje rozliczać z niedzielnej mszy, a jedyne słuszne poglądy to te, które wyznaje… Za to już w technikum miałam sympatycznego, pełnego pasji prowadzącego, który potrafił dyskutować. Właśnie, dyskusja: możliwość wymiany poglądów, sensowna wymiana argumentów i świadomość, że wiara to dla każdego coś zupełnie innego. Przy nim praktycznie cała klasa zapisała się na przedmiot, a to rzadkość i idealny dowód na to, że wszystko zależy od sposobu przekazywania wiedzy.
73. Wyobraź sobie najgorszą, najboleśniejszą i najhaniebniejszą torturę na świecie. Nie musi kończyć się śmiercią, choć może. Jak będzie wyglądał jej przebieg i na czym będzie polegała? Za jakie przewinienia skazywałoby się na nią?
Wydaje mi się, że ból – choćby najokropniejszy i najbardziej krzywdzący fizycznie – jednak daleko ma do prawdziwej tortury. Oczywiście mogę tylko gdybać, bo to dla mnie pojęcie abstrakcyjne – i całe szczęście. Aczkolwiek prawdziwe piekło fundują nam własne umysły, nasze lęki i samotność. Jeśli skazać człowieka na obcowanie z jego największym strachem, zostawić bez pomocy, wrzucić w spiralę szaleństwa… Cóż, wtedy śmierć dla wielu byłaby wybawieniem. A za co? Za akty, które odbierają człowieczeństwo – mord z premedytacją, gwałt…
74. Wyobraź sobie, że budzisz się jutro i nagle okazuje się, że najważniejsza/najbliższa/ukochana Ci osoba w nocy w jakiś niewytłumaczalny sposób zmieniła płeć. Jak reagujesz, co myślisz, co czujesz, co robisz, jak się zachowujesz, co postanawiasz?
Z pewnością byłabym w szoku, najpewniej nie jako jedyna – trudno, żeby nie. Ale skoro to moja ukochana osoba, to wciąż ją kocham. I to się nie zmienia. Zostaję, wspieram i pocieszam, bo to nie powód, bym nagle ją porzuciła, chociaż naturalnie po takiej zmianie obu stronom z pewnością będzie ciężko się przyzwyczaić. Jedyny problem mógłby się pojawić, gdyby chodziło o mojego partnera, ale że na tę chwilę jestem sama, trudno mi się nad taką sytuacją zastanawiać.
75. Jak wyglądałoby Twoje wymarzone miejsce odpoczynku?
Mam takie. Wystarczy mi łóżko i muzyka, laptop (żeby pisać) albo dobra książka. Jak do tego trafi się dobra, gorąca herbatka, to już w ogóle niebo <3
76. Która z bajek Disneya najbardziej Ci się podoba i dlaczego?
Mam słabość do „Króla Lwa”. Może dlatego, że już jako dwulatka dostałam kasetę z tym filmem i pozostał mi do niego ogromny sentyment. Piękna bajka, chociaż niezmiennie rani.
77. Jakie wartości, spostrzeżenia i nauki pojęłaś/pojąłeś dzięki bajkom/baśniom jakie były Ci czytane w dzieciństwie? Innymi słowy – czego się nauczyłeś/aś?
Trudno mi powiedzieć, bo dużo więcej uczyłam się od mamy i własnych, niezwiązanych z bajkami doświadczeń. Mogłabym mówić o magicznym znaczeniu morałów i tak dalej, ale wtedy serio były i są mi obojętne. Ale za to dzięki obcowaniu ze słowem pisanym i książkami od maleńkości, teraz kocham literaturę całym swoim pisarskim serduszkiem!
78. Powiedzmy, że masz szansę, pieniądze i wszystkie potrzebne czynniki, by móc zrobić COŚ. Duże coś przez duże c. Naprawdę fajna sprawa; możesz wybrać czym to jest. Kompletnie dowolnie. Wszystkie chwyty dozwolone. Czym stałoby się „coś” w Twoich rękach?
Otwieram własne wydawnictwo, otwarte przede wszystkim na młodych, dobrze zapowiadających się pisarzy. Osobiście brakuje mi czegoś takiego na rynku, bo jednak wszyscy skupieni są na nazwiskach, które już zaistniały. Liczą się znajomości, przez co nawet największa grafomania zostaje bestsellerem, a naprawdę uzdolnieni ludzi pozostają gdzieś na marginesie. Krzywdzące zabijanie pasji, które należy zwalczać.
79. Co sądzisz o ludziach, którzy pomagają chorym zwierzętom, ale nie chcą pomagać chorym ludziom?
Szczerze? Nie przepadam za zwierzętami. Nie mam nic do nich, wiem o bezwarunkowej miłości i tym, że dla wielu znaczą wszystko, ale… sama wolę otworzyć się na ludzi. Niemniej nie mam nic do osób, które wolą pomagać zwierzętom – mają swoje powody, zwłaszcza że zwierzę nigdy nie krzywdzi z premedytacją, podczas gdy człowiek potrafi okazać się naprawdę bezdusznym, niewdzięcznym egoistą…
80. Talizman chroniący nas przed złem – jak go sobie wyobrażasz? Jest częścią biżuterii, garderoby, a może zwykłym przedmiotem? Z czego jest wykonany i na jakich zasadach działa? Odstrasza, wyłapuje? Stwórz swój „amulet”, którego zadaniem będzie chronienie Ciebie. (Wyobraźnio, działaj. Bez ograniczeń.)
Nijak, bo nie uznaję nadawaniu nie wiadomo jakiego znaczenia przedmiotom czy symbolom. Litości, to rzecz – bez niej czy z nią… Nic się nie zmienia. Liczy się wyłącznie nastawienie. Wierzę w efekt placebo, bo właśnie on bierze udział przy nadawaniu znaczenia przedmiotom – tym, że z ukochaną bransoletką czy wisiorkiem wszystko wydaje się łatwiejsze, a „szczęście nam sprzyja”.
81. Jaka jest Twoja definicja przyjaźni?
Przyjaciel to ktoś, kto okazuje się głosem rozsądku wtedy, kiedy postępujemy głupio. Ktoś, kto nie przyklaskuje wszystkiemu, co robimy, ale potrafi porządnie dokopać, gdy widzi, że robimy źle. Kto poprawia nam humor nawet wtedy, gdy to wydaje się niemożliwe. Kto wysłucha, wesprze i nie zazdrości, ale cieszy się sukcesami drugiej osoby. Z kim można porozmawiać o wszystkim bez obaw, że rozpowie tajemnice dalej, a przy tym zawsze będzie szczery. Z kim można dowoli dyskutować, wymieniać nawet najbardziej skrajne poglądy i mieć świadomość, że nawet mimo odmiennych opinii, przyjaciel po prostu akceptuje te odmienności. To osoba, przy której milczenie jest czymś naturalnym, a nawet jeśli znajduje się gdzieś daleko, jest w stanie sprawić, że czujesz jej wsparcie, obecność i miłość. I nie, nie przesadzam, bo mam przy sobie takie osoby – i to jeden z największych cudów, jakie spotkały mnie w życiu <3
82. Gdybyś miał/a jednym obrazkiem przedstawić cały internet co by to było?
Hm, Doctor Who dobry na wszystko…



83. Czy są jakieś kwiaty/ rośliny, które darzysz szczególnym sentymentem?
Niekoniecznie. Ale w opowiadaniach nie raz nawiązywałam do czarnych róż albo białych lilii. Można chyba uznać, że mam do nich słabość.
84. Jaką jesteś barwą?
Kocham niebieski. Spokojny jak woda, innym razem zimny niczym lód, nagle znów pogodny jak bezchmurne niebo. Zmienny – tak jak ja.
85. Czy Twoim zdaniem magia istnieje?
Miłość prawdziwa przyjaźń, rodzina… To nie jest jak magia? Albo to, że czasem słowami ktoś potrafi poruszyć mnie do łez – ukochani autorzy książek i opowiadań. To, że sama również jestem do tego zdolna, tworząc świat, który nagle staje się dla kogoś równie ważny, co i dla mnie. Muzyka, która sięga duszy. Nawet filmy czy gry, które fabułą poruszają równie mocno, co i realne życie. Jeśli w tym wszystkim nie ma magii, to ja nie wiem, jak inaczej to nazwać!
86. Chciał(a)byś mieć egzotyczne zwierzę? Czy może wolisz nie ingerować w ich środowisko i pozostawić je w ich naturalnych miejscach występowania? Co sądzisz o trzymaniu zwierząt w zoo oraz w cyrku?
Jak wspomniałam, nie przepadam za zwierzętami. Do egzotycznym mnie nie ciągnie, więc nie – nie chciałabym takiego mieć. Ale sądzę, że zwierzęta powinny żyć w swoim naturalnym środowisku. Do ZOO jeszcze jestem w stanie się przekonać, bo niektóre chronią zwierzęta i z czasem wypuszczają je na wolność. Ale cyrk? Jak ktoś chce robić z siebie błazna, proszę bardzo, ale to nie jest miejsce do trzymania zwierząt.
87. Muzyka klasyczna. Lubisz? Słuchasz? Jacy kompozytorzy należą do Twoich ulubionych, kogo podziwiasz i szanujesz?
Jestem metalową duszą, że tak się wyrażę. Kocham muzykę, zwłaszcza gothic, metal symfoniczny i odmiany rocka. Zwłaszcza zespoły metalowe lubią sięgać i nawiązywać do brzmienia muzyki klasycznej. Mam wielki szacunek do wszelakich przedstawicieli tej kategorii, bo wiem, że to na ich twórczości powstały moje najukochańsze zespoły. I chociaż czystej muzyki klasycznej słucham bardzo rzadko, mogłabym w tym miejscu ukłonić się chociażby Zbigniewowi Preisnerowi, o Mozarcie nie wspominając – zwłaszcza za chwytający za serce utwór „Lacrymosa” (z łaciny – „pełny łez”), który posłużył za bazę do jednej z piosenek mojego kochanego Evanescence o tym samym tytule. Efekt prezentuje się następująco:

88. Jest jakaś grupa etniczna, która wzbudza w Tobie największe zainteresowanie? Jeśli tak, to jaka i co Cię w niej najbardziej interesuje?
Ludzie jak ludzie. Nie mam zbyt wielkiej styczności z innymi grupami etnicznymi, żadna też nie wydaje mi się wyjątkowa. Jeśli już, prędzej wymieniłabym kilka nieprzyjemnych sytuacji związanych z tematem, ale wydają mi się tak nieistotne, że tak naprawdę nie mają dla mnie znaczenia.
89. Honor i odwaga to cechy które musimy nabyć? Dorosnąć do nich? Czy jak ktoś ich nie posiada to już nie nabędzie? Jak sądzisz?
Według mnie do wszystkiego trzeba dorosnąć. Z kolei odwagę i honor można równie łatwo zdobyć, co i stracić. Oczywiście problem może pojawić się z odzyskaniem ich w „nienaruszonym stanie”, jeśli zdarzyło się zawieść – zwłaszcza poważniejsze błędy pozostawiają ślady. Również to, że ktoś wcześnie nie zachowywał się honorowo czy odważnie nie oznacza, że kiedy przyjdzie odpowiedni moment, nie znacznie przejawiać tych cech. Człowiek jest w stanie się zmienić, zresztą wszystko tak naprawdę zależy od okoliczności.
90. Posiadasz jakieś znaki szczególne (jeśli mowa o wyglądzie czy zachowaniu)?
Osobiście powiedziałabym, że nie. Za to moja mama uważa, że czasami spojrzeniem potrafię wręcz przerazić, jeśli ktoś mnie zdenerwuje, więc może coś w tym jest :D A zachowanie? Nie wiem czy można to uznać za znak szczególny, ale podobno jestem zbyt poważna jak na swój wiek – pozornie zimna, obojętna, cicha i bardzo, ale to bardzo cierpliwa. Hm, to tym bardziej brzmi jak ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz