Stojąc przed własnym grobem
pomyślała, że powinna być przerażona. Trudno czuć cokolwiek innego, kiedy
patrzyło się na wyryte w kamieniu litery, układające się w jakże
znajome imię.
A jednak
nie czuła niczego – wyłącznie pustkę, która z każdą chwilą narastała
bardziej i bardziej, aż zwątpiła czy istniało coś, co mogłoby ją wypełnić.
Litery
zamazały się. Już nie potrafiła ich odczytać.
Kiedy
zamrugała, wciąż stałą przed grobem – szarą, skąpaną w deszczu mogiłą. Sęk
w tym, że już nie była sama – tuż przed nią, pochylony nad grobem, klęczał
mężczyzna.
Zmarszczyła
brwi, obserwując skuloną sylwetkę.
Potrząsnęła
głową. Zaraz po tym niezauważona odeszła w noc.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz