4/24/2020

#grób


Stojąc przed własnym grobem pomyślała, że powinna być przerażona. Trudno czuć cokolwiek innego, kiedy patrzyło się na wyryte w kamieniu litery, układające się w jakże znajome imię.
A jednak nie czuła niczego – wyłącznie pustkę, która z każdą chwilą narastała bardziej i bardziej, aż zwątpiła czy istniało coś, co mogłoby ją wypełnić.
Litery zamazały się. Już nie potrafiła ich odczytać.
Kiedy zamrugała, wciąż stałą przed grobem – szarą, skąpaną w deszczu mogiłą. Sęk w tym, że już nie była sama – tuż przed nią, pochylony nad grobem, klęczał mężczyzna.
Zmarszczyła brwi, obserwując skuloną sylwetkę.
Potrząsnęła głową. Zaraz po tym niezauważona odeszła w noc.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz