Rozpoznał ją po oczach. Pierwszy raz widział, by jakakolwiek istota miała tak dziwne tęczówki – żółte, z pionowymi źrenicami.
Choć w sposobie, w jaki na niego patrzyła, doszukał się czegoś zwierzęcego, pod każdym innym względem przypominała mu człowieka. Nie mógł tego zignorować zwłaszcza wtedy, gdy odsunęła się, przyciskając ranną dłoń do piersi i patrząc na niego z lękiem.
– Nie chcę cię skrzywdzić. Ja tylko… – zapewnił cicho, ale nie wyglądała na przekonaną. – Pozwolisz, że ci pomogę?
Może tak było lepiej. O ile się nie mylił, jej gatunek od dawna uważano za wymarły, ale…
A potem – wciąż się wahając – ujęła jego wyciągniętą dłoń.
Cała seria dostępna tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz